Przed nami druga seria zmagań naszej rodzimej ligi w 2018 roku. W pierwszej kolejce bieżącego roku oglądaliśmy bardzo dużo bramek, szczególnie w piątkowych oraz sobotnich starciach. Łącznie we wszystkich pojedynkach padło 26 trafień, co dało kosmiczną średnia 3,25 gola na mecz. Mamy nadzieję, że w 23 kolejce również będziemy świadkami emocjonujących oraz bramkostrzelnych spotkań. A tymczasem zapraszamy do lektury !
Sandecja Nowy Sącz – Korona Kielce
Koroniarze po raz drugi z rzędu zawitają w Niecieczy. Jest to za sprawą tego, że swoje mecze na stadionie Bruk-Betu rozgrywa także Sandecja Nowy Sącz. Podopieczni Gino Lettieriego liczą, że ponowna wizyta w województwie małopolskim również będzie miła i przyjemna. Warto przypomnieć, że “ żółto-czerwoni” w 22 serii gier pewnie pokonali piłkarzy Macieja Bartoszka (0:3). Koronie wyraźnie leży stadion w Niecieczy, ponieważ nigdy w swojej historii tam nie przegrali- cztery razy zwyciężali oraz raz padł remis. Sandecja niezbyt dobrze zaczęła ten rok, ponieważ uległa wyraźnie Pogoni Szczecin (4:1). Popularni “Sączersi” mają ledwie punkt przewagi nad strefą spadkową i możemy śmiało powiedzieć, żę ich celem jest walka o utrzymanie. Kieleckie Scyzoryki zadomowiły się w grupie mistrzowskiej i będą chcieli utrzymać pewne miejsce w TOP8. Naszym zdaniem goście nie przegrają tego meczu.
Legia Warszawa – Śląsk Wrocław
Wojskowi swój pierwszy pojedynek rozegrali w Lubinie, gdzie byliśmy świadkiem prawdziwego dreszczowca. Dwa karne w doliczonym czasie gry i zwycięstwo Legii (2:3). W piątkowy wieczór Mistrzowie Polski gościć będą ekipę Śląska Wrocław, która przegrała swoje pierwsze spotkanie w tym roku. Niewątpliwym faworytem tego spotkania jest Legia, która zmierza po tytuł mistrzowski. Jesienią we Wrocławiu, Legioniści ulegli (1:2) i za wszelką cenę będą chcieli wziąć rewanż za tamten pojedynek. Warszawiacy mają w swoich szeregach o wiele lepszych zawodników niż goście. Nowy nabytek Mistrzów Polski – William Remy zaprezentował się w Lubinie bardzo dobrze i można śmiało powiedzieć, że wypadł lepiej od etatowego reprezentanta Polski – Michała Pazdana. Wrocławianie spisują się w delegacjach katastrofalnie – w 11 meczach zdobyli ledwie cztery punkty i ani razu nie potrafili wywieźć kompletu punktów. Niestety nie zanosi się na to, aby w tej kolejce czarna passa została przerwana. Stawiamy tutaj na zwycięstwo Legii.
Wisła Płock – Zagłębie Lubin
Miedziowi są zawiedzeni, że nie udało im się utrzymać korzystnego wyniku w starciu z Mistrzem Polski. Do Płocka przyjadą rozdrażnieni i podwójnie zmotywowani w walce o ligowe punkty. W lepszych humorach do tego pojedynku przystąpią Nafciarze, którzy odprawili z kwitkiem rewelację rundy jesiennej- Górnik Zabrze. Płocczanie zaaplikowali cztery bramki Zabrzanom, a autorem dwóch trafień był gwinejski napastnik – Kante. Miedziowi punktują głównie na własnym obiekcie, dlatego będzie im bardzo trudno wyszarpać komplet oczek. W Płocku nie zobaczymy Lubomira Guldana, który będzie pauzować z powodu czterech żółtych kartek. W sobotnim pojedynku na boisku nie pojawi się również Martin Nespor. Czeski napastnik doznał urazu stawu skokowego podczas obozu w Turcji i czeka go kilkutygodniowa przerwa. Mecz ten będzie również ważny dla układu tabeli, ponieważ obie drużyny sąsiadują w niej ze sobą. Nafciarze są w lepszej dyspozycji i na dodatek grają na własnym obiekcie. Wisła Płock nie powinna przegrać tego starcia.
Jagiellonia Białystok – Cracovia Kraków
Obie ekipy przystąpią do tego pojedynku w pozytywnych humorach. Białostoczanie pokonali w meczu inauguracyjnym Gliwiczan (0:2), natomiast Pasy przy ulicy Kałuży odprawili z kwitkiem Wrocławian. Podopieczni Ireneusza Mamrota nie dali najmniejszych szans gospodarzom- przez cały mecz kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Faworytami tego spotkania są żółto-czerwoni, którzy obecnie znajdują się na drugiej lokacie w ligowej tabeli. Jagiellonia musi jednak mieć się na ofensywny tercet Rakels – Hernandez – Piątek, który świetnie spisywał się zimowych sparingach. Do formy wraca również Miroslav Covilo – postrach bloków defensywnych Ekstraklasy szczególnie przy stałych fragmentach gry. Cracovię opuściło kilku kluczowych zawodników, a na dodatek w Białymstoku nie zagra Ołeksij Dytiatjew. Naszym zdaniem Jagiellonia wykorzysta atut własnego boiska i wygra to spotkanie.
Wisła Kraków – Arka Gdynia
Zarówno Wiślacy, jak i Arkowcy rozpoczęli rundę wiosenną od podziału punktów. Obie ekipy miały bardzo trudną przeprawę, ponieważ Gdynianie podejmowali na własnym obiekcie Lechitów, a Biała Gwiazda była w delegacji w Gdańsku. Wydaje się, że ten mecz również nie ma jednoznacznego faworyta. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego słyną ze świetnego przygotowania taktycznego oraz twardej gry w obronie. Wisła w swoich szeregach posiada niesamowitego Carlitosa Lopeza, który już w meczu z Lechią udowodnił swoją wysoką dyspozycję. Krakowianie ulegli w pierwszym pojedynku pomiędzy tymi drużynami (3:1) i za wszelką cenę będą chcieli zmazać plamę z tamtego starcia. Obie ekipy mają tyle samo punktów na koncie, dlatego ewentualne zwycięstwo pozwoli odskoczyć na trzy oczka od przeciwnika. Wisła Kraków jest groźna przy ulicy Reymonta i na pewno będzie chciała pokusić się o komplet punktów. Stawiamy, że Biała Gwiazda nie przegra tego pojedynku.
Lechia Gdańsk – Piast Gliwice
Piast przegrał pierwsze spotkanie na własnym obiekcie (0:2) z drużyną Jagielloni, a Lechiści podzielili się punktami z Wisłą. O ile Lechia wyglądała w tym spotkaniu całkiem przyzwoicie, to o gościach niedzielnej rywalizacji nie możemy tego powiedzieć. Podopieczni Waldemara Fornalika zaprezentowali się bardzo słabo i praktycznie nie zagrozili bramce gości. Gdańszczanie zaś dłuższymi fragmentami przeważali i można było odnieść wrażenie, że byli lepszym team’em. Piast zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli, ale jeżeli ktoś oglądał ostatnie mecze tej ekipy to nie powinien się dziwić. Przy tak grających zawodnikach, szkoleniowiec będzie mieć bardzo trudne zadanie, aby utrzymać Gliwiczan w najlepszej klasie rozgrywkowej. Lechia nie jest zadowolona z miejsca w grupie spadkowej i można się spodziewać ataku na grupę mistrzowską. Jeżeli zawodnicy Adama Owena chcą awansować do górnej ósemki zestawienia muszą w takich spotkaniach, jak to z Piastem, zainkasować komplet punktów.
Lech Poznań – Pogoń Szczecin
Portowcy przez długi czas byli określani jako outsiderzy ligi, ale od momentu przyjścia nowego trenera – Kosty Runjaicia gra Szczecinian uległa zmianie. Potwierdzeniem tego jest efektowna wygrana nad Sandecją (4:1). Pogoń dzięki temu zwycięstwo opuściła ostatnią lokatę w tabeli. Lechici w Gdyni zagrali poniżej swoich oczekiwań. Można było odnieść wrażenie, że zespół Nenada Bjelicy “przespał” przerwę zimową. Wydawało się, że podczas prawie dwumiesięcznej laby piłkarze przećwiczyli nowe schematy rozgrywania akcji. Jednak w tym aspekcie nic się nie zmieniło. Lech stał się jedną z najbardziej przewidywalnych drużyn Ekstraklasy. Jeżeli Pogoń zagra w otwarte karty może to nieco ułatwić grę Poznaniakom. Naszym zdaniem Kolejorz mimo wszystko wygra ten pojedynek i komplet punktów zostanie przy Bułgarskiej.
Górnik Zabrze – Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Obie ekipy przegrały swoje inauguracyjne spotkania, jednak o wiele lepiej zaprezentowali się gospodarzy poniedziałkowego starcia. Zabrzanie nieco spuścili z tonu w końcówce 2017 roku, czego efektem jest “tylko” czwarta lokata w tabeli. To, co może cieszyć po spotkaniu w Płocku to na pewno fakt, że nie tylko Igor Angulo jest odpowiedzialny za strzelanie bramek. Słonie nie miały nic do powiedzenia w meczu z Koroną. Goście pewnie zaaplikowali trzy bramki Niecieczanom i kontrowali przebieg wydarzeń na boisku. Ponadto Termalica przyjedzie do Zabrza osłabiona brakiem Łukasza Piątka, który pauzować będzie za nadmiar żółtych kartek. Mimo słabszego okresu Górników, każdy inny wynik niż ich wygrana będzie traktowany jako spora niespodzianka. Uważamy, że trzy punkty po tym meczu zostaną w Zabrzu.