Za nami bardzo ciekawe All-Stars w NBA. Dla każdego fana tej ligi oraz koszykówki przerwa w połowie sezonu to zawsze bardzo dobra pora żeby zobaczyć najlepszych zawodników na pełnym luzie w akcji, a najbardziej widowiskowe konkursy jakie rozgrywają się w tym czasie to oczywiście Slam Dunk Contest czyli nic innego jak konkurs popularnych dunków, Three Point Contest ( rzuty za 3 punkty ), a także finałowy mecz pomiędzy najbardziej popularnymi zawodnikami.
W tym roku konkurs wsadów niespodziewanie wygrał „rookie” z Utah Jazz – Donovan Mitchell. 21 latek z Salt Lake City występował w koszulce legendarnego Vince’a Cartera, a jego pomysł na ten konkurs generalnie sprowadzał się do powtarzania wsadów wykonywanych w przeszłości przez znane postacie dodając do tego swoje gadżety, co przekonało publiczność w LA do nadania mu pierwszego miejsca. Drugi w tej rywalizacji okazał się najwyższy i najcięższy zarazem Larry Nance Jr. który wspierany był przez swojego ojca, który jako pierwszy w historii wygrywał ten konkurs. Jego próba podwójnego odbicia od tablicy umknęła lekko jurorom i dopiero powtórki pokazały kunszt tego wsadu ale to nie wystarczyło żeby pokonać w tym dniu Mitchella. Na trzecim miejscu znalazł się Dennis Smith Jr. który z całej czwórki zawodników wykonywał najtrudniejsze technicznie wsady jednak po paru spalonych próbach kibice lekko się zawiedli, a trzeba przyznać że fani zgromadzeni w Los Angeles zawsze są bardzo wybredni, dlatego Dennis został lekko w cieniu Mitchella i Nance Jr.
Konkurs rzutów za trzy punkty wygrał grający w Phoenix Suns – Devin Booker, który pobił rekord toru: 29 na 34 możliwe do uzyskania punkty, a jego skuteczność wyniosła 21 na 25 prób !
W ostatnim dniu tegorocznych All-Stars mieliśmy do czynienia ze starciem Teamu Currego z Teamem LeBrona Jamesa. W tym roku w końcu mieliśmy chociaż trochę elementu defensywnego i jak zazwyczaj w tych meczach padało co najmniej 300 punktów tak tym razem ekipa króla Lebrona wygrała 148-145, a sam James został MVP tego spotkania notując 29 punktów, 8 asyst i 10 zbiórek. W drużynie Stephena najlepszy okazał się grający w Toronto Raptors D. DeRozan z 21 punktami oraz D. Lilard ( 21 oczek, 2 asysty i 3 zbiórki ).
Z ciekawostek jeśli chodzi o mecz pokazowy to w tym spotkaniu niestety nie wystąpił Jimmy Butler, który ponoć miał wysoką gorączkę, James Harden i Stephen Curry zanotowali zaledwie 5/24 zza łuku, Kyle Lowry skończył z wynikiem 0/8 w rzutach za trzy oczka, Anthony Davis wystąpił w koszulce DeMarcusa Cousina wspierając go w tak ciężkiej kontuzji wykluczającej go z gry do końca sezonu, a najlepszym momentem meczu był rzut Joela Embiida z 9 metra i blok w następnej akcji na Russellu Westbrooku, ci dwaj mają chyba ze sobą sportową kosę.
W tym tygodniu z racji na przerwę NBA rozgrywane będzie przez trzy weekendowe dni, a najciekawsze mecze zobaczymy w sobotę i niedzielę czasu polskiego.
Pierwszym meczem na tapecie będzie pojedynek Detroit Pistons z Boston Celtics. Dla „Bostończyków” mecz niezwykle istotny, ponieważ ich obecna forma powoli może niepokoić ( cztery porażki w pięciu ligowych meczach i seria trzech klęsk z rzędu ). Podopieczni Brada Stevensa będą musieli przeciwstawić się odświeżonej drużynie z Pistons, którzy jednak przed przerwą na All-Stars odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo w czterech meczach jednak nie zapominajmy, że koszykarze z Detroit u siebie grają bardzo dobrze i w ostatnich 10 ligowych bataliach zanotowali sześć triumfów. Tutaj spodziewam się wyrównanego pojedynku, ponieważ obie drużyny wystąpią w bardzo dobrych składach i ciekawe jak Boston przygotował się mając sporo czasu na obmyślenie taktyki na to ciężkie starcie.
W drugim pojedynku lider konferencji wschodniej – Toronto Raptors będzie podejmować u siebie znajdujących się na szóstym miejscu Milwaukee Bucks. Kanadyjczycy byli jedną z najlepszych drużyn przed przerwą i osiągnęli siedem zwycięstw z rzędu oraz dziewięć w ostatnich dziesięciu ligowych meczach, a w dodatku są niepokonani u siebie w Air Canada Centre od 7 ligowych batalii, dlatego nie zazdroszczę ekipie gości tak ciężkiego pojedynku już na starcie drugiej części sezonu. Bucks przed przerwą ulegli na własnym parkiecie 123-134 Denver Nuggets i na pewno chcieliby się pokazać z jak najlepszej strony i przerwać znakomitą serię gospodarzy, dlatego przede wszystkim będą musieli zagrać szczelnie w defensywie ale moim zdaniem to może nie wystarczyć na topową ofensywę w lidze, która notuje średnio 111,9 punktów na mecz. Warto też dodać, że koszykarze z Milwaukee nie wygrali w stolicy Kanady od trzech spotkań ( porażki 100-106, 93-118, 127-131 po dogrywce ).
Trzecim ciekawym pojedynkiem będzie drugie bezpośrednie starcie w tym sezonie i drugie w tym roku pomiędzy Houston Rockets i Minnesotą Timberwolves. Gospodarze zarówno jak wspomniani wcześniej Raptors są w niesamowitej formie, są w serii 10 triumfów z rzędu i wygrali 14 z 15 poprzednich ligowych spotkań. „Wilki” nie wygrały w Houston od 2012 roku przegrywając 10 bezpośrednich meczów, w których za każdym razem padało więcej niż 200 punktów w meczu, dlatego i tym razem spodziewam się sporej ilości punktów tym bardziej, że obie drużyny w tym sezonie to prawdziwe petardy ofensywne. Dwie poprzednie batalie wygrywali Rockets ( u siebie 116-98 i na wyjeździe 126-108 ). Jak będzie tym razem ?
W niedziele przed nami dwa arcyciekawe mecze. Pierwsze z nich rozpocznie się o godzinie 02:30 czasu polskiego i będzie to już trzeci bezpośredni mecz pomiędzy obecnymi mistrzami nba – Golden State Warriors z Oklahomą City Thunder. Dla Warriors będzie to trzecia próba na pokazanie swojej wyższości, bo jak do tej pory za każdym razem ekipa Westbrooka gromiła Currego i spółkę. W pierwszym meczu w tym sezonie 23 listopada OKC rozgromiło GSW 108-91, a Westbrook zdobył 34 punkty, 9 asyst i 10 zbiórek. W drugim meczu 7 lutego mecz przebiegał niemal identycznie, jednak tym razem OKC zawstydzili Warriors na ich własnym parkiecie w Oakland. R. Westbrook kończył mecz z 34 oczkami i 9 asystami, a Paul George dołożył 38 punktów, 3 asysty i 5 zbiórek. Czy tym razem Curry i Durant wezmą srogi rewanż ?
W drugim meczu o przyjemnej porze o godzinie 21:30 Cavaliers podejmą na własnym parkiecie San Antonio Spurs. Jedno jest pewnie, że nadal w drużynie gości nie wystąpi Kawhi Leonard, który jak podkreślił w wywiadzie wciąż czuje dyskomfort pomimo tego, że lekarze dali mu zielone światło na grę. Do składu gości wraca natomiast L. Aldridge, który będzie się starał poprowadzić Spurs do pierwszego zwycięstwa od trzech ligowych spotkań, bo taką niechlubną serię zanotowali podopieczni Gregga Popovicha przed przerwą na All-Stars ulegając Golden State Warriors na wyjeździe 105-122, Utah Jazz 99-101 i Denver Nuggets 109-117. Dla przyjezdnych będzie to już szósty wyjazdowy mecz z rzędu i drugi bezpośredni mecz z „Kawalerzystami” w tym sezonie. W pierwszym meczu Sasi pokonali u siebie ekipę LeBrona Jamesa 114-102, a najlepszy na boisku był nie kto inny jak Aldridge z 30 punktami, 3 asystami i 8 zbiórkami. Przed tym meczem Cavaliers będą rozgrywać piątkowy mecz z Washington Wizards, natomiast Spurs będą się zmagać na wyjeździe z rozpędzonymi w serii trzech zwycięstw Denver Nuggets. Czy San Antonio przerwie serię trzech porażek z rzędu, czy Cleveland w nowym składzie będzie kontynuować serię czterech ligowych triumfów ?
Poza ligowymi bataliami w NBA przed nami początek najlepszej ligi baseballowej na świecie. Rusza pre-sezon MLB, a w ten weekend przed nami aż 48 pojedynków !