Po tegorocznych All-Stars w zeszłym tygodniu byliśmy świadkami bardzo ciekawych pojedynków i nie raz sporych niespodzianek. Najlepszą obecnie drużyną w nba wciąż pozostają koszykarze z Houston, którzy po przerwie wygrali kolejne dwa ligowe mecze i przedłużyli swoją serię zwycięstw do 12 spotkań wygrywając trzeci raz w tym sezonie z Minnesotą Timberwolves 120-102 oraz minionej nocy na wyjeździe z Denver Nuggets 119-114. Dobrą formę pomimo straty drugiego najlepszego gracza – DeMarcusa Cousinsa prezentują „Pelikany” którzy po przerwie zanotowali trzy triumfy i tym samym znaleźli się w serii pięciu zwycięstw z rzędu. Na wschodzie natomiast błysk i chęć walki o play-offy zaprezentowali Hornets wygrywając trzy mecze z rzędu ( 111-96 z Brooklyn Nets, 122-105 z Wizards i 114-98 z Detroit Pistons ) i tym samym zbliżyli się do ósmego miejsca ze stratą czterech ligowych zwycięstw.
Po serii siedmiu zwycięstw z rzędu niespodziewanie w sobotnim meczu czasu polskiego Raptors ulegli na własnym parkiecie po dogrywce Milwaukee Bucks 119-122 i na nic zdały się 33 punkty DeRozana, który rozegrał blisko 41 minut meczu. Do ciekawych i istotnych wyników można zanotować powrót po serii trzech porażek koszykarzy Boston Celtics, którzy zanotowali dwa wyjazdowe zwycięstwa z Detroit Pistons i New York Knicks, a także dwie domowe porażki Cleveland Cavaliers grających w odnowionym składzie ( porażka z Wizards i San Antonio Spurs ).
Co czeka nas w 20 tygodniu najlepszej ligi koszykowej na świecie ?
We wtorek spośród dziesięciu spotkań najciekawiej zapowiada się „back to back” mecz dla Houston Rockets, którzy będą podejmować na wyjeździe dobrze prezentujących się w tym roku „Jazzmanów” z Utah. Pytanie, co do tego starcia brzmi „na jak długo wystarczy sił podopiecznym Mike’a D’Antoniego aby kontynuować swoją drogę na zajęcie pierwszego miejsca na zachodzie w sezonie zasadniczym” Dzisiaj może być ciężej niż zwykle, ponieważ Utah u siebie gra bardzo dobrą i skuteczną koszykówkę i dzięki powrotowi do składu wielu istotnych zawodników wygrali oni 12 z 13 poprzednich ligowych batalii i tym samym zbliżyli się na dwa mecze do znajdujących się na ósmej pozycji Denver Nuggets ( bilans 33-27 ).
Do końca sezonu zasadniczego nie pozostało już wiele czasu, dlatego myślę że Utah nie odda tego meczu bez walki i nie z takimi groźnymi przeciwnikami dawali już sobie radę z podporą swoich wiernych kibiców. W swojej znakomitej serii zwycięstw zawodnicy prowadzeni przez doświadczonego trenera – Quina Snydera gromili Toronto Raptors, Golden State Warriors, dwukrotnie San Antonio Spurs ( u siebie i na wyjeździe ) oraz Portland i New Orleans Pelicans także moim zdaniem w tym meczu warto zagrać na dodatki handicap na gospodarzy.
Drugim dobrze wyglądającym pojedynkiem jest starcie piątej Indiany Pacers z przedostatnią drużyną zachodu – Dallas Mavericks. Jeżeli ktoś śledzi „newsy” z nba to na pewno wpadła mu w oko wiadomość o wypowiedzi trenera Mavs – Ricka Carlisle za którą zresztą będzie musiał zapłacić nie małą karę na temat sytuacji w lidze i namawiana swoich zawodników do przegrywania spotkań, ponieważ to wyjdzie im na dobre w nadchodzącym letnim drafcie. Po tych słowach ciężko zaufać drużynie Dallas, a przed nimi bardzo ciężki pojedynek z Indianą, która wygrała cztery ostatnie mecze w tym pokonując na wyjeździe Boston Celtics 97-91 i widać, że bardzo zależy im w drodze po tegoroczne play-offy. Gospodarze grają tragicznie i słowa trenera mają chyba swoje odzwierciedlenie, bo przegrywają mecz za meczem, a w ostatnich dziesięciu starciach zdołali odnotować zaledwie dwa zwycięstwa nad słabiutkimi Lakers i Kings. W tym meczu czuję, że wypoczęta Indiana, która grała zaledwie jedno spotkanie po All-Starowej przerwie odniesie kolejne zwycięstwo i umocni swoją piątą lokatę na wschodzie.
W środę Milwaukee Bucks ponownie przed własną publicznością będą się zmagać po ostatniej domowej porażce z Pelicans, w której ulegli po dogrywce 121-123. Tym razem rywalem będzie drużyna Marcina Gortata, która nadal gra bez Johna Walla, którego powrót przewidywany jest dopiero na 23 marca ( kontuzja kolana ).
„Czarodzieje” bez swojego drugiego filaru drużyny radzą sobie nie najgorzej, w ostatnich dziesięciu meczach zwyciężyli siedmiokrotnie w tym pokonując na wyjeździe Indianę Pacers i Cleveland Cavaliers oraz w ostatnim meczu u siebie Philadelphię 76ers. Obie drużyny mocno walczą o najlepszą pozycję na koniec sezonu i obie prezentują optymalną formę szczególnie w ofensywie, dlatego myślę że będzie to przyjemne spotkanie dla oka kibica i sugerowałbym tutaj wygraną gospodarzy i dodatnią sumę punktów w meczu. Ten mecz będzie transmitowany w języku polskim na stacji Canal + Sport !
Drugim świetnym meczem dla oka będzie starcie ósmych Nuggets ze znajdującymi się oczko niżej Clippers. Drużyna z Los Angeles po stracie Blake’a Griffina ani myśli o poddaniu się i odpuszczeniu tego sezonu i wyniki dają mocno do zrozumienia, że cel w tym roku to zakwalifikowanie się do play-offs. Siedem zwycięstw w ostatnich 10 ligowych bataliach robi wrażenie, średnia 112,9 zdobywanych punktów w meczu również, a przecież rywalem będzie Denver, które na własnym parkiecie wykręca niesamowite liczby i to u siebie w domu czują się jak ryba w wodzie wygrywając osiem z dziesięciu pojedynków i zdobywając średnio 115,1 punktów w meczu. W tym meczu spodziewam się szybkiego tempa, sporej ilości rzutów za trzy punkty i dobrej skuteczności, dlatego moim zdaniem wynik może zakręcić się w okolicach 220-230 punktów jednak nie sposób określić kto wygra ten mecz.
W pierwszym dniu marca oko będzie można zawiesić na starciu Washington Wizards z Golden State Warriors oraz Los Angeles Clippers z Houston Rockets. Dla fanów Marcina Gortata mecz na pewno będzie elektryzujący, bo starcie z obecnymi mistrzami nba to zawsze powód do pełnej mobilizacji tym bardziej grając u siebie w stolicy. Warriors przyjadą do Capital One Arena w Waszyngtonie po wyjazdowym meczu z New York Knicks, z którymi oczywiście powinni sobie bez problemu poradzić zważywszy na utratę w zespole z Nowego Yorku swojej gwiazdy – Kristapsa Porzingisa ( Łotysz nie zagra najprawdopodobniej do końca sezonu ).
Wizards przed batalią z GSW będą się zmagać we wspomnianym wyjazdowym meczu z Bucks i będą mieć o jeden dzień mniej na regenerację od drużyny Stephena Currego. Ostatni raz Gortat i spółka okazali się lepsi w ubiegłym roku i była to dokładnie ta sama data, co w tym roku i wówczas Wizards zwyciężali u siebie 112-108 jednak w tamtym meczu grał John Wall który zdobył 12 punktów, a najlepszy na boisku okazał się nie kto inny jak Bradley Beal z 25 punktami, 3 asystami i 4 zbiórkami. W tym przypadku z racji na niepewną grę GSW na wyjazdach stawiałbym na dodatni handicap na gospodarzy.
Sporo w tym tygodniu ciekawych spotkań, w których będzie można obejrzeć widowiskowe akcje i takim właśnie będzie również pojedynek Los Angeles Clippers z Houston Rockets. Dwie bardzo mocne w ofensywie drużyny toczyć będą ze sobą trzecią już w tym sezonie bezpośrednią walkę i w każdym z tych pojedynków padały spore liczby. Ciekawy jest fakt, że w dotychczasowych dwóch meczach za każdym razem zwycięsko wychodziła ekipa z Los Angeles, raz wygrywali na wyjeździe 128-118, a raz u siebie 113-102, dlatego będzie to rewanżowe starcie dla „Rakiet”, którzy na ten moment wyglądają jak milion dolarów. Ten mecz na pewno przyniesie kilka fantastycznych akcji i sporą ilość rzutów zważywszy na preferowane szybkie tempo przez obie drużyny, dlatego mój typ na ten mecz to dodatnia suma punktów.
W piątek w zaczynającym się weekendzie o godzinie 02:00 czasu polskiego „Kawalerzyści” podejmować będą w Quicken Loans Arena w swoim trzecim domowym meczu z rzędu znajdujących się na siódmej pozycji 76ers. Ekipa LeBrona Jamesa, który został MVP tegorocznej edycji All-Stars w swoim nowym zestawieniu jeśli chodzi o skład na razie prezentują się przeciętnie i jeżeli play-offy w tym sezonie są niezagrożone to finał w tym raczej może się nie spełnić ale to oczywiście jest moje zdanie.
W zespole finalistów z poprzedniego sezonu brakuje solidnej defensywy, do tego ze składu odpadł Kevin Love który wróci pewnie pod koniec sezonu zasadniczego, ciągłe rotowanie składem i transfery raczej nie wpływają pozytywnie i moim zdaniem zmiany zostały dokonane trochę za późno żeby zbudować drużynę na miarę finału tym bardziej, że w tym sezonie Boston i Toronto prezentują się o niebo lepiej i to oni będą faworytami w drodze po finał.
Wybrałem ten mecz tylko i wyłącznie na fakt, że łudzę się że Cavs jeszcze zaskoczą mnie czymś ciekawym no i smaczek temu starciu dodaje to, że Philadelphia na ten moment moim zdaniem gra bardziej zespołowo i skuteczniej, a co za tym idzie mają dużo lepsze wyniki i statystyki. Philadelphia nie wygrała z Cavs od 10 ligowych potyczek, a ostatni raz zwyciężali u siebie w 2015 roku pokonując Cavaliers 115-114, dlatego motywacja będzie spora. Tutaj sugerowałbym typ na dodatni handicap gości oraz na dodatnią sumę punktów w meczu.
W drugim meczu koszykarze z Portland będą się starali przedłużyć serię trzech zwycięstw z rzędu i gonić ich bezpośredniego rywala w tym meczu – Minnesotę Timberwolves, którzy grają w kratkę tym bardziej w meczach na obcym terenie. Ekipa Jimmiego Butlera w tym sezonie plasuje się na ósmym miejscu pod względem starć na wyjazdach, a ich bilans wynosi 12 zwycięstw i 19 porażek. Na identycznym miejscu na zachodzie znajduje się drużyna Blazers, jednak tym razem chodzi tu oczywiście o mecze domowe ( bilans 17-11 ). Portland od paru spotkań gra już w pełnym składzie, a w zespole Minnesoty ze składu wypadł Butler, który z powodu kontuzji kolana będzie pauzował co najmniej do 24 marca, dlatego moim zdaniem gracze Portland przechylą szalę na swoją korzyść.
W sobotę zapraszam do starcia sąsiadujących ze sobą Bucks z Pacers. Na ten moment kiedy piszę tą zapowiedź drużyna Indiany zajmuje piątą lokatę z przewagą jednego zwycięstwa nad plasującymi się na szóstym miejscu Bucks z bilansem 33 zwycięstw i 26 porażek. Dla gości tego meczu ten tydzień pod jednym względem będzie trudniejszy, ponieważ rozegrają aż cztery mecze czyli o jeden więcej od Milwaukee jednak łatwiejszy pod względem przeciwników, którymi będą drużyny z dołu tabeli czyli Dallas Mavericks i Atlanta Hawks.
Istotnym szczegółem może być fakt, że będzie to dla podopiecznych Nate’a McMillana trzeci wyjazdowy mecz z perspektywą kolejnego dwa dni później z Washington Wizards. Gospodarze przed starciem z Pacers będą zmagać się u siebie z Wizards i na wyjeździe z Detroit Pistons, a w świadomości fakt że kilka dni później ponownie spotkają się z Indianą jednak tym razem na ich parkiecie. Zmęczenie trudem tygodnia na pewno będzie odgrywać sporą rolę jednak moim zdaniem to Bucks będą bardziej zmotywowani i to oni zwyciężą.
Dwoma ciekawymi spotkaniami tego dnia będą starcie Wizards z Toronto Raptors oraz Utah Jazz z osłabioną Minnesotą. Kanadyjczycy będą przed meczem z drużyną ze stolicy rozgrywać dwa spotkania z Detroit i Orlando Magic i będzie to ich czwarty bezpośredni pojedynek w tym sezonie i jak do tej pory bilans wynosi 2-1 dla Wizards. Tutaj jednak spodziewam się wygranej gości i sporej ilości punktów.
Na zakończenie tygodnia w niedzielę Cleveland Cavaliers podejmować będą ponownie przed własną publiką Denver Nuggets, którzy przyjeżdżać będą do Cleveland po wyjazdowym meczu z Memphis Grizzlies i co najgorsze będzie to dla nich pojedynek „back to back”, natomiast „Kawalerzyści” będą po jednodniowej przerwie na regenerację po starciu z Philadelphią 76ers. Z racji jak słabo w defensywie gra drużyna Tyronna Lue i jak mocni są w ofensywie gracze Denver spodziewam się świetnego widowiska w tą niedzielną noc, a jak pokazują ostatnie bezpośrednie mecze i wyniki obu zespołów tutaj również można się spodziewać sporej ilości punktów jednak wytypowanie zwycięzcy jest moim zdaniem bardzo trudne i mecz uważam z szansą 50/50 dla obu ekip.
Poza meczem Cavs czeka na nas jeszcze jeden mecz o godzinie 02:30 polskiego czasu. W batalii tej na własnym parkiecie zmierzą się Houston Rockets z Boston Celtics czyli jedna z teoretycznych par finałowych w tym sezonie. Dla Bostończyków będzie to drugi bardzo poważny sprawdzian i tym razem na wyjeździe. W pierwszym meczu pomiędzy nimi minimalnie lepsi na własnym parkiecie okazali się koszykarze z Bostonu, a zwyciężyli głównie dzięki swojej znakomitej defensywie, która przed nowym rokiem limitowała swoich rywali do 100 punktów na mecz. Czy tym razem Houston odegra się na własnej arenie i zdominuje Boston swoją niesamowitą ofensywą ? Ten mecz również będzie można obejrzeć na kanale Canal + Sport