Już w najbliższą sobotę o godzinie 21:00 w Paryżu będzie mieć miejsce prawdziwy finał sezonu, czyli decydujący mecz o tym, kto zdobędzie Ligę Mistrzów. Naprzeciw siebie staną gracze Liverpoolu oraz Realu Madryt. Jest to starcie zespołów, które do tej pory łącznie dziewiętnaście razy podnosiły charakterystyczny puchar. Lekkim faworytem wydaje się być zespół z Anglii, choć każdy dobrze pamięta drogę Królewskich, którzy na swojej drodze eliminowali nie mniej utalentowane drużyny. Jak więc rozstrzygnie się ten finał?
Liverpool na drodze do siódmego zwycięstwa
Do tej pory zawodnicy z miasta, z którego pochodzili słynni The Beatles zwyciężali w tych rozgrywkach sześć razy, a ostatni triumf święcili 3 lata temu. W półfinale w pokonanym polu pozostawiona została drużyna Villarrealu, która niespodziewanie awansowała do tej fazy rozgrywek. Dobrym prognostykiem przed finałem jest forma udowadniania co tydzień w lidze, choć nie pozwoliło to na zdobycie mistrzostwa. Liverpool wie doskonale jednak jak należy grać w decydującej konfrontacji, ponieważ dwa tygodnie temu odniósł on zwycięstwo nad Chelsea w Pucharze Anglii.
Jurgen Klopp będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich zawodników, co wcale nie zdarzało się tak często podczas tego sezonu. W doskonałej formie są Mohamed Salah i Sadio Mane, którzy regularnie nękają przeciwników strzałami i rozrywającymi defensywę podaniami. Mogą oni liczyć na wsparcie z boków obrony, gdzie szaleją Andrew Robertson i Trent Alexander-Arnold. Ich dośrodkowania potrafią zaskoczyć nawet najbardziej zgraną parę stoperów.
Real potrafi odwracać losy meczów
Droga Realu do finału była okupiona wieloma meczami pełnymi dramaturgii. Właściwie żaden z rywali nie mógł być pewien zwycięstwa, nawet jeśli do końca spotkania pozostawało tylko kilka minut. Swój udział ma w tym Carlo Ancelotti, który od dawna słynie z tego, że doskonale potrafi przygotować zespół do konkretnego meczu. Także dlatego ma on na swoim koncie niewiele mniej zwycięstw w Lidze Mistrzów niż w rozgrywkach ligowych.
Również i w Madrycie dopisuje zdrowie. Każdy gracz będzie mógł wystąpić, co jest bardzo ważne dla trenera, ponieważ ławka rezerwowych jest mniej jakościowa niż w przypadku Liverpoolu. Decydujący w każdym momencie może być Karim Benzema, która osiągnął w tym sezonie szczytową formę. Od początku rozgrywek na dotąd nieznany dla siebie poziom wskoczył również Vinicius Junior, dla którego nie ma różnicy, czy strzela gola, czy skutecznie podaje piłkę w pole karne. Na tę dwójkę każdy przeciwnik musi szczególnie uważać.
Nasz typ na ten mecz
To spotkanie na pewno będzie wyrównane, szczególnie na początku. Warto pamiętać jednak, że nikt tak jak Real nie potrafi wychodzić z największych opresji. Nawet jeśli sytuacja wydaje się być iście beznadziejna. W związku z tym warto skłonić się na wytypowanie właśnie Hiszpanów jako zwycięzców. Nie są oni faworytem bukmacherów, więc nawet biorąc pod uwagę ryzyko tego, że będzie potrzebna dogrywka i karne kurs dalej jest interesujący.
Propozycja: Liverpool — Real Madryt, Zwycięzca pucharu – typ: Real, kurs: 2,43 w 888starz.