Aż dziesięć punktów przewagi po siedemnastu kolejkach Premier League zbudował nad przeciwnikami Liverpool! Tak wielkiej różnicy między liderującymi zespołami w angielskiej ekstraklasie nie było od dawna! Czy wszystko jest już jasne, czy może do walki o mistrzostwo włączą się jeszcze pozostałe ekipy?
Podopieczni Jurgena Kloppa jak burza idą przez tegoroczną Premier League. Niczym taran przejeżdżają się po kolejnych zespołach i są jedyną drużyną w stawce, która w angielskiej pierwszej lidze jeszcze w tym sezonie nie przegrała. Liverpool od marca kontynuuje fantastyczną passę bez porażki na własnym stadionie, a przed każdym meczem The Reds na Anfield można zadać sobie pytanie, nie “czy wygrają”, a jak wysoko. Wicemistrzowie Anglii już w ubiegłym sezonie zgłaszali spory akces do tytułu mistrza kraju, ale na ostatniej prostej zespołowi Jurgena Kloppa powinęła się noga, w skutek czego trofeum po raz kolejny powędrowało do niebieskiej części Manchesteru. Niemiecki szkoleniowiec wydaje się zdał egzamin i już w kolejnym sezonie nie popełni tego samego błędu. The Reds z ogromną przewagą prowadzą w tabeli Premier League i są na dobrej drodze, by po dwudziestu latach ponownie zasiąść na angielskim tronie.
Sprawdź również: bukmacher zagraniczny
Wydaje się, że za plecami The Reds walka toczyć się już będzie jedynie o wicemistrzostwo kraju. Mimo, że nie dotarliśmy jeszcze nawet do półmetka zmagań w Premier League, forma pozostałych zespołów jest przynajmniej o klasę niższa. Zawodzi przede wszystkim Manchester City, który w bieżącym sezonie wraz z Liverpoolem miał stworzyć jeszcze większy piłkarski spektakl niż w sezonie ubiegłym. Na ten moment angielska ekstraklasa ma tylko jednego głównego aktora i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Grający pod wodzą Pepa Guardioli Obywatele złapali wyraźny kryzys, a w tabeli Premier League są jeszcze wyprzedzeni przez Lisy z Leicester.
Sensacyjni mistrzowie kraju z 2015 r. po kilku średnich sezonach wrócili na dobrą ścieżkę i na dobre zadomowili się w czołówce Premier League. Na King Power Stadium Lisy zbudowały prawdziwą twierdzę i są jedynym obok Liverpoolu zespołem, który u siebie jeszcze nie przegrał. Na koniec warto wspomnieć o równie niespodziewanym wyniku beniaminka z Sheffield United. Skazywani na blamaż i pewny powrót do Championship piłkarze z Sheffield z meczu na mecz zaskakują coraz bardziej i na dzień dzisiejszy liczą się w grze nawet o europejskie puchary! Swoją dobrą formę prezentują szczególnie na wyjazdach, gdzie urwali punkty m.in. Chelsea, Tottenhamowi i Manchesterowi United! Co ważniejsze, w delegacji w tym sezonie jeszcze nie przegrali!